Wisła Czarne – kulig 2015
26 lutego 2015
Jest piękny, zimowy, sobotni poranek 21 lutego 2015 roku… Zimowy z nazwy, bo śniegu niewiele, a my wybieramy się na kulig do Wisły Czarne. Wyruszamy punktualnie o 8.00 z Zabrza, dwoma autokarami. Związkowcy, członkowie ich rodzin, przyjaciele, duzi i mali.
Podróż mija na pogawędkach i wspomnieniach, szczególnie minionych ferii.
Na miejsce docieramy bez problemów. Świeci piękne słońce. Wokół góry, śnieg i radosny gwar ludzi. Wszystkim dopisują humory.
Punktualnie o 11.00 siedzimy w saniach i ruszamy na przejażdżkę. U nas śniegu coraz mniej, w górach leży go jeszcze sporo. W saniach słychać śpiew, śmiech i radosne rozmowy. Po to przecież przyjechaliśmy, żeby wraz z rodziną, bliskimi i przyjaciółmi spędzić przyjemnie czas. Zapomnieć o codziennych kłopotach i pośpiechu.
„…Pędzą, pędzą sanie, góralskie koniki, hej jadą w saniach panny, przy nich Janosiki…”
Sanna dobiega końca, teraz pora na biesiadę „po góralsku”. Zatrzymujemy się w karczmie „Koliba”, gdzie czeka na nas obiad, góralski kołacz i ogień na palenisku. Dla utrzymania dobrego nastroju, przygrywa wszystkim Pan Tadek. Śpiewamy, tańczymy – zabawa się rozkręca. Jedni śpiewają „na góralską nutę”, kołyszą się do rytmu, inni tańczą i pląsają przy ogniu. Są też amatorzy świeżego powietrza – podziwiają piękne widoki i chłoną spokój.
Czas nieubłaganie pędzi. Wszystko co miłe, szybko się kończy. Jeszcze kilka zdjęć, krótki spacer i jesteśmy przy Remizie Strażackiej, gdzie czekają nasze autokary. Pora ruszać w drogę powrotną. Weseli i zadowoleni, choć zmęczeni wracamy do domów.
Kulig dobiegł końca. Cieszymy się, że kolejną związkową imprezę możemy uznać za udaną.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom za miłą atmosferę i dobrą zabawę.